Przejdź do głównej zawartości

(nie)szczęście


Prawie 2 lata temu dostałam tę babeczkę od syna, byłam szczęśliwa, pamiętam. Tak sobie myślę, że jakakolwiek radykalność, skrajność nie jest dobra. To nie chodzi chyba o to, żeby być singlem do kwadratu, nie potrzebować nikogo, żeby się "nie przeglądać w niczyich oczach". Raczej chodzi o to, żeby nie musieć się w nich przeglądać, żeby cokolwiek widzieć. Żeby być i mieć poczucie tego bycia bez tych drugich oczu, A przede wszystkim, żeby nie przeglądać się w chorych oczach, bo to, co się w nich zobaczy, tez będzie chore. A jak się tak na coś wciąż patrzy, to można w końcu w to co się widzi uwierzyć ...

Komentarze