Przejdź do głównej zawartości

Wszystko takie blade, dlaczego?

Zauważyłam, że po rozstaniu wszystko, co mnie otacza, wydaje mi się blade, bez wyrazu, bez smaku, nijakie.
Widzę to tak i w ten sposób wyjaśniam:
przywykłam do intensywnych, zmiennych bodźców, które stymulowały mnie ciągle - jak narkotyk, tylko bez dostarczania substancji, a jedynie poprzez napływające do mnie bodźce od drugiej osoby
Stąd ta anhedonia, to, że nic mnie nie cieszy, nie daje radości.
Będąc w związku (takim, jakim on był: z ciągłymi "atrakcjami" dostarczanymi przez alkoholika) wciąż byłam stymulowana. Stres, piętrzące się problemy, moja mobilizacja w rozwiązywaniu ich, seks na zgodę, w ramach rekompensaty, żeby coś ugrać. Byłam na ciągłej huśtawce. I tak, jak była ona frustrująca i przeciążająca mnie, tak równocześnie sprawiała, że CZUŁAM. Czułam, przeżywałam, bardzo dużo, bardzo intensywnych emocji i stanów psychicznych. 
Na wykresie, można by to zobrazować w ten sposób:
A teraz nie ma tej stymulacji z zewnątrz. I wszystko jest blade, bo wykres wygląda mniej więcej tak:

Niby zdrowiej, niby o to chodziło, nieprawdaż? Przecież miało być lepiej, miałam być mniej sfrustrowana, mniej przeciążona. No i jestem. Tyle że teraz mam poczucie, jakby nic się w moim życiu nie działo.
Aktualnie borykam się z problemem odnalezienia w swoim życiu czegoś, jakiegoś zajęcia, które będzie mi dostarczać stymulacji, którą odczuję jako na satysfakcjonującym dla mnie poziomie.
I tu mam dylemat. Jestem przekonana, że lepiej by było odzwyczaić się od tak intensywnej stymulacji, jakoś to przeczekać licząc na to, że się wygasi i może za czas jakiś także bodźce o "normalnym" nasileniu będą dla mnie satysfakcjonujące. Ale z drugiej strony, jakoś muszę funkcjonować. Deprywacja bodźców nie jest ani korzystna, ani nawet możliwa. Tylko co tu zrobić, żeby to, co robię, dawało mi radość. Jak odnaleźć na powrót pasję w "normalnych czynnościach", nie obarczonych tymi traumatycznymi wychyleniami jak na wykresie pierwszym.
To mój problem aktualny, który rozpracowuję. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się wymyślić coś sensownego. I nie tylko wymyślić, ale też to robić.
JAK PRZEŁOŻYĆ MYŚLI, WNIOSKI NA DZIAŁANIE? KIEDY ŻADNE DZIAŁANIE NIE DAJE SATYSFAKCJI?

Komentarze